Podcast

Vibe Coding: Moje doświadczenia i praktyczne porady

Vibe coding to przyszłość, czy tylko marketingowy szum? Dowiedz się co dobrze działa, a co dopiero raczkuje

Spróbowałem vibe codingu i muszę Wam powiedzieć – to była dzika jazda. Jeśli jeszcze nie słyszeliście tego terminu, to pewnie ostatnie miesiące spędziliście pod kamieniem. Ale spokojnie, zaraz wszystko wyjaśnię.

Początkowo, jak wielu z Was, byłem sceptyczny. Vibe coding brzmiało (i brzmi?) jak kolejny bullshit stworzony, żeby sprzedać mi jakiś kurs albo cudowną apkę, która zrobi ze mnie milionera w tydzień. Zignorowałem to. Ale potem zobaczyłem, że Andrej Karpaty (współtworzył OpenAI i pracował dla Tesli), którego kanał na YouTube to kopalnia wiedzy o AI jest autorem tego terminu. To dało mi do myślenia.

Miałem akurat trochę wolnego czasu na konferencji w ETHDenver, więc postanowiłem spróbować. Pierwszy raz miałem "zakodować" coś, nie pisząc ani linijki kodu własnoręcznie. Szalone, co?

Czym jest ten "Vibe Coding"?

W skrócie: to tworzenie oprogramowania za pomocą narzędzi AI, gdzie zamiast klepać kod, po prostu mówisz (lub piszesz w prompcie) AI, czego chcesz. "Zbuduj mi apkę randkową, która zarobi milion w rok" – coś w tym stylu. AI ma resztę zrobić za Ciebie. Brzmi jak bajka?

Moje Eksperymenty

Postanowiłem przetestować to na trzech różnych projektach. Oto co z tego wyszło:

  1. Apka do Fiszki (Flashcards) z Next.js i Cursor AI

    • Cel: Stworzyć aplikację do nauki języków (i nie tylko) opartą o fiszki, gdzie AI generuje zestawy słówek (np. "50 hiszpańskich słówek przydatnych w barze"), a system inteligentnie powtarza trudniejsze materiały.
    • Narzędzia: Edytor Cursor AI z modelem Cloud 3.7 (w trybie "Thinking" i "YOLO mode", który pozwala AI na wpisywanie komend do terminala).
    • Pierwsze wrażenie: Wow. Cursor AI sam tworzy projekt w Next.js (mój ulubiony framework!), instaluje paczki, generuje UI. Widziałem nawet "tok rozumowania" AI, co było mega pomocne.
    • Zderzenie z rzeczywistością: Jak to mówią, diabeł tkwi w szczegółach. Kiedy chciałem dodać bazę danych czy bardziej zaawansowane funkcje (np. obsługę wielu języków w Next.js), model zaczął się gubić. Po około 20 minutach musiałem wkroczyć z moją programistyczną wiedzą, żeby to naprowadzić. Osoba zielona mogłaby utknąć.
    • Plusy: AI całkiem nieźle radziło sobie z debugowaniem prostszych błędów – czytało logi z terminala, szukało rozwiązań w Google, sprawdzało wersje paczek.
    • Werdykt: Apka nie była gotowa na produkcję po 2 godzinach. Dużo brakowało, ale jako eksperyment: fajna zabawa.
  2. Landing Page dla Znajomego z Replit

    • Cel: Odświeżyć stary landing page dla firmy znajomego.
    • Narzędzia: Replit .
    • Doświadczenie: Poświęciłem na to około 1-1,5 godziny. Replit okazał się świetny do rzeczy wizualnych. Bardzo podobała mi się możliwość zaznaczania elementów na stronie i promptowania zmian bezpośrednio w kontekście tego elementu.
    • Plusy: Strona wyglądała dobrze wizualnie. Replit oferuje też łatwy deployment (choć ja, jako cebula, wyeksportowałem kod i wrzuciłem na Vercela za darmo).
    • Werdykt: Do landing page'y i prostych stron wizualnych – Replit daje radę!
  3. Aplikacja Backendowa do Podsumowań z GitHub z Cursor AI, Grok i Gemini 2.5 Pro

    • Cel: Zautomatyzować generowanie podsumowań ze zmergowanych pull requestów z różnych repozytoriów GitHubowych.
    • Narzędzia: Najpierw użyłem GROKa (AI z Twittera/X) do wygenerowania listy zadań. Potem tę listę wrzuciłem"do Cursor AI, używając modelu Gemini 2.5 Pro od Google (tak, Google wraca do gry!).
    • Podejście: Inne niż poprzednio – jedno AI generuje plan, drugie go wykonuje.
    • Doświadczenie: Całkiem nieźle to zadziałało! Mam już działające POC które generuje summary i zapisuje je do bazy.
    • Wyzwanie: Integracja z Cloudflare Workflows okazała się trudniejsza dla modelu.
    • Werdykt: Podejście z "AI dla AI" ma potencjał. Gemini 2.5 Pro też zrobił dobre wrażenie.

Parę rad dot. Vibe Codingu – Co Działa (Przynajmniej Dla Mnie)

Po tych trzech projektach zacząłem dostrzegać pewne wzorce. Oto moje tipy, które mogą Wam pomóc, jeśli chcecie spróbować:

  1. Zamiast jednego, gigantycznego prompta ("zbuduj mi Facebooka"), zacznij od "Hello World" i dodawaj funkcje krok po kroku. Po każdej działającej zmianie – git commit. To daje kontrolę i pozwala łatwo wrócić do działającej wersji.
  2. Zacznij od solidnego fundamentu (boilerplate). Jeśli wiesz, że chcesz użyć np. Reacta, stwórz podstawowy szablon projektu sam. LLM-y mają odciętą wiedzę w pewnym momencie i mogą nie znać najnowszych ficzerów frameworka. Dając im gotowy, aktualny boilerplate, zmniejszasz ryzyko problemów.
  3. Karm AI dokumentacją. Używasz specyficznej biblioteki (jak ja Cloudflare)? Podaj AI linki do jej dokumentacji. To znacznie zmniejsza halucynacje i błędy.
  4. Nie bój się żonglować narzędziami. Generuj listę zadań w jednym modelu (np. Grok), a kod w innym (np. Gemini przez Cursor AI). Czasem różne modele lepiej radzą sobie z różnymi typami zadań.
  5. Open Router – Twój szwajcarski scyzoryk do modeli AI. To narzędzie daje dostęp do wielu różnych modeli AI bez konieczności subskrybowania każdego z osobna. Kupujesz kredyty i testujesz, co chcesz. Idealne do eksperymentów, bo nie trzeba płacić subskrypcji co miesiąc.
  6. Realistyczne dane to Twój przyjaciel. Gdy apka zaczyna działać, poproś LLM o wygenerowanie przykładowych, realistycznych danych. To pomaga AI lepiej zrozumieć kontekst tego, co budujesz, i ułatwia dalszy rozwój.
  7. Regularny audyt. Co jakiś czas poproś AI: "Przeleć przez mój kod i sprawdź, czy nie ma tu potencjalnych luk bezpieczeństwa, problemów z optymalizacją itp.". Zdziwisz się, co potrafi znaleźć.

Vibe Coding vs. Rzeczywistość

Słyszę różne głosy w internecie. Czas na małe starcie z najczęstszymi obawami:

"Kod z AI jest nieczytelny i nie da się go utrzymać, zwłaszcza jak ktoś nie umie programować!" To zależy 🙃 Jeśli budujesz system dla elektrowni atomowej, to jasne, nie rób tego vibe codingiem. Ale jeśli chcesz postawić prosty landing page dla lokalnego sklepu, który ma pokazać menu i umożliwić kontakt? Serio, to nie jest rocket science. Wiele projektów to proste CRUD-y czy strony-wizytówki. Vibe coding może być idealny do szybkiego zwalidowania pomysłu. Jak biznes wypali, zawsze można zatrudnić programistę 30k.

"Vibe coding to raj dla hakerów i masa roboty dla ekspertów od bezpieczeństwa!" Po pierwsze, błędy bezpieczeństwa zdarzają się też w kodzie pisanym przez ludzi. Po drugie, modele AI stają się coraz lepsze KAŻDEGO DNIA. Co jeśli za chwilę powstanie model "Cloud Security Expert AI", wytrenowany na wszystkich znanych lukach, książkach o bezpieczeństwie i forach? Taki model mógłby wyłapać 80-90% typowych błędów, co dla większości aplikacji (poza tymi dla NASA czy wojska) będzie więcej niż wystarczające.

Podsumowując

Vibe coding to nie magiczna różdżka, która z każdego zrobi programistę-milionera z dnia na dzień. Przynajmniej jeszcze nie teraz. Ale to potężne narzędzie, które już dziś może zrewolucjonizować sposób, w jaki tworzymy pewne rodzaje oprogramowania, prototypujemy i walidujemy pomysły.

Moja rada? Spróbujcie sami. Weźcie Cursor AI, Replit, czy cokolwiek innego, co wpadnie Wam w oko. Zacznijcie od małego projektu. Eksperymentujcie. Zobaczcie, co działa dla Was.

Ja na pewno będę dalej zgłębiał ten temat. Niżej znajdziecie linki do wspomnianych narzędzi i kilku podcastów od ludzi mądrzejszych ode mnie, które polecam w temacie vibe codingu.

Sprawdzone narzędzia:

Polecane podcasty: ⁠- How he built iOS apps that PRINT with Cursor + Claude

Copyright © 2018 - 2025 FULLSTAK Sp. z o.o.